O wychodzeniu z roli grzecznej dziewczynki, ratowniczki, „tej silnej”
Czy czujesz, że grasz jakąś rolę, która już dawno przestała być Twoja?
Może to rola grzecznej dziewczynki, która zawsze jest miła, uprzejma, pomocna, nawet wtedy, gdy w środku krzyczy z frustracji i zmęczenia.
Albo ratowniczki, która stawia potrzeby innych na piedestale i zapomina o sobie – bo przecież „oni beze mnie sobie nie poradzą”.
A może jesteś „tą silną”, która udowadnia całemu światu (i sobie), że nic jej nie rusza, że ze wszystkim sobie poradzi, że nie potrzebuje wsparcia, odpoczynku, bliskości?
Te role nie biorą się znikąd. Zwykle są wyuczonymi mechanizmami, które kiedyś pomogły przetrwać. Zostały zapisane głęboko w Twojej psychice – często poniżej poziomu świadomej percepcji.
I tu warto sięgnąć do teorii góry lodowej Zygmunta Freuda.
Tożsamość a góra lodowa Freuda
Freud opisał strukturę psychiki jako górę lodową, gdzie tylko niewielka część – nasza świadomość – wystaje ponad powierzchnię wody. To to, co widzimy i rozumiemy: myśli, decyzje, zachowania, które potrafimy wyjaśnić. Ale większa część psychiki znajduje się pod powierzchnią, w nieświadomości. I to właśnie tam kryją się nasze przekonania, mechanizmy obronne, role społeczne, lęki, pragnienia i wartości, które często nami kierują, choć nie zdajemy sobie z tego sprawy.
To, co nazywamy tożsamością, również nie jest w całości uświadomione. Często żyjemy w zgodzie nie z naszymi prawdziwymi wartościami, ale z tymi, które zostały nam „wgrane” przez rodzinę, kulturę, szkołę, społeczne oczekiwania.
Dlatego właśnie autentyczna zmiana zaczyna się nie od kolejnej afirmacji czy deklaracji „będę bardziej sobą”, ale od zejścia pod powierzchnię. Od spotkania się z tym, co tam siedzi od lat – i zrozumienia, czemu tak długo grałam tę rolę, która dziś mnie już uwiera.
W poszukiwaniu autentycznych wartości
Kiedy zaczynasz rozbierać swoją górę lodową – z pomocą coacha lub poprzez autorefleksję – często okazuje się, że pod rolą „grzecznej dziewczynki” kryje się potrzeba bycia kochaną za to, kim jesteś, a nie za to, że spełniasz oczekiwania.
Pod rolą „ratowniczki” zawsze leży lęk przed odrzuceniem, który nakazuje Ci „być potrzebną” za wszelką cenę. A za zbroją „tej silnej” często stoi małe dziecko, które nigdy nie mogło pokazać swojej bezbronności – bo musiało być dzielne, by przetrwać.
Dopiero gdy zaczynasz to widzieć, możesz zadać sobie pytanie:
Co JA naprawdę czuję, chcę, wybieram? Co dla mnie naprawdę ma wartość – poza tym, co zostało mi narzucone?
Odnajdywanie autentycznych wartości to proces odzyskiwania siebie. Czasem powolny i bolesny – ale niezwykle wyzwalający. Nie musisz być gotowa by zacząć, pisałam o tym TU
Co się zmienia, gdy schodzisz pod powierzchnię i łączysz się ze swoim nieświadomym aspektem?
- Zaczynasz oddzielać to, co Twoje, od tego, co cudze.
- Przestajesz się karcić za emocje – zaczynasz je rozumieć.
- Uczysz się mówić „nie” bez poczucia winy.
- Zmieniasz sposób, w jaki budujesz relacje – bo już nie musisz „zasługiwać”, wystarczy że jesteś.
- Zaczynasz żyć w zgodzie ze sobą, a nie w konflikcie z przeszłością.
To nie rewolucja, to ewolucja
Wychodzenie z ról to nie natychmiastowe odcięcie się od przeszłości. To raczej proces rozpuszczania – warstwa po warstwie, z czułością, z uważnością. To droga do bycia sobą nie z poziomu buntu, ale z poziomu spokoju wewnętrznego i zaufania do tego, co jest w Tobie prawdziwe.
A teraz – pytanie do Ciebie:
Czy nadal grasz rolę, której już nie chcesz?
A jeśli tak – to czy jesteś gotowa popatrzeć głębiej i sprawdzić, co tam naprawdę w Tobie żyje?
Jeśli poczułaś, że to jest o Tobie – zapraszam Cię na proces coachingowy lub sesję ustawieniową, podczas których będziemy odkrywać to, co niewidoczne, ale prawdziwe.
📩 Skontaktuj się ze mną przez formularz: KONTAKT
📲 Dołącz do mnie na Instagramie @harmonia_zmiany i zacznij swoją podróż ku autentyczności.
