Niezłomność… piękne słowo, prawda? Kojarzy się z siłą, charakterem, wytrwałością. Ale z perspektywy człowieka, który przeszedł przez transformację prawdziwa niezłomność nie rodzi się z oporu, lecz z bólu, który wreszcie został uznany.
Na sesjach, które prowadzę – widzę to często – ludzie, którzy wydają się „niezłomni”, to często ci, którzy w dzieciństwie musieli być silni, bo nie mieli innego wyjścia.
Niezłomność kojarzy się z siłą, charakterem, wytrwałością i wewnętrzną siłą
To te osoby, które brały odpowiedzialność za emocje innych, np. swoich rodziców lub rodzeństwa. To również Ci ludzie, którzy mówili do siebie: „muszę dać radę”, „nie mogę się rozpaść”, „nikt za mnie tego nie zrobi”. Nauczyli swój system nerwowy jak funkcjonować na wysokich obrotach, żeby być w nieustannym czuwaniu, tylko po to aby nikt już ich nie zranił.
I choć na zewnątrz ta ich determinacja jest wyrazem podziwu, to wewnątrz często toczy się cichy dialog: czy mogę wreszcie odpocząć? – tak bardzo potrzebuje spokoju!; czy mogę już przestać walczyć – i po prostu być?, bo nie mam już siły tego ciągnąć; czy mogę przestać być silna/y? – wszystko jest na mojej głowie.
W coachingu systemowym niezłomność to lojalność wobec tego co było
W coachingu systemowym mówi się o dziedziczonej lojalności – o tych niewidzialnych więzach, które łączą nas z historiami rodziny pochodzenia. I tak czasem to niezłomność babci, która przetrwała wojnę, a czasem to przysięga matki: „już nigdy nie pozwolę sobie na słabość”.
A my, z miłości, niesiemy tę siłę dalej – zamieniając ją w pancerz i postawę „ja też dam radę!”. Ale oczywiście nie musi tak być, bo prawdziwe życie zaczyna się zaraz po rozwiązaniu wewnętrznych konfliktów i poczuciu lekkości w ciele.
Wielu moich Klientów po sesjach potwierdza, że prawdziwa transformacja zaczyna się wtedy, gdy pozwalamy tej naszej sile się zmiękczyć.
Gdy zrozumiemy, że niezłomność to nie walka z życiem – to zdolność do trwania w jego rytmie, nawet gdy ono się zmienia.
To także takie poczucie, że można być silną i czułą jednocześnie i jest to super bezpieczne, a w dodatku, że można przestać udowadniać wszystkim wokół cokolwiek i po prostu… oddychać.
Uważam, że niezłomność to taka naturalna zdolność do powracania do siebie, nawet kiedy świat się przestawia, relacje pękają, a to, co było znane – przestaje działać. To wewnętrzne poczucie:
- „Idę naprzód, nawet jeśli nie wiem jeszcze jak.”
- „Coś we mnie wie, że jest droga, choć jest mgła.”
Dla mnie osobiście niezłomność to nic innego jako odpowiedź duszy / psychiki na historię, z której człowiek wyrasta. To nie siła „przeciwko czemuś” tylko siła ku czemuś – ku własnej tożsamości. A ten ruch pojawia się zawsze z wewnętrza, kiedy lekcja się dopełnia i można iść dalej.
Kim są ludzie, dla których niezłomność jest osią życia?
To osoby, które:
- od najmłodszych lat nosiły za dużo,
- musiały być silne szybciej niż ich rówieśnicy,
- często były „dorosłe za wcześnie”,
- nauczyły się radzić sobie samodzielnie,
- nie mogły liczyć na bezwarunkowe oparcie.
Nie budowały siły na wyborze, ale budowały ją na konieczności przetrwania. To te wszystkie dzieci, którym nie wolno było czuć za bardzo i w obliczu sytuacji traumatycznych musiały się zamrażać.
W dorosłości – teraz – mają w sobie ogromną determinację, świadomość, wrażliwość i wolę życia, ale często:
- trudno im prosić o pomoc,
- trudno im odpuścić kontrolę,
- trudno im uznać swoje zmęczenie,
- trudno im być miękkimi.
Niezłomność bywa ich największym darem – i jednocześnie miejscem bólu. Bo ile można samemu radzić sobie z ciężarem, którego człowiek doświadcza w powracających cyklach?
Rodowe źródła niezłomności
W ujęciu systemowym niezłomność jest często dziedziczona.
To jest wartość przekazywana z pokolenia na pokolenie, szczególnie w rodzinach, które doświadczyły:
- wojny,
- migracji,
- strat,
- chorób psychicznych,
- alkoholizmu,
- przemocy,
- braku emocjonalnej opieki,
- samotnego rodzicielstwa.
W takich systemach dziecko uczy się nie tylko:
- jak przetrwać,
ale także: - jak chronić innych.
Niezłomność staje się obietnicą:
„Ja będę tą, która utrzyma wszystko razem.”
„Ja będę tym, który nie upadnie.”
Główne przekonania, z którymi osoby o wysokiej niezłomności często przychodzą do procesu
1. Nie mogę się zatrzymać, bo jeśli się zatrzymam, wszystko runie.
2. Muszę sama / sam sobie radzić. Prośba o pomoc oznaczałaby słabość.
3. Moje potrzeby nie są ważne, najważniejsze jest dbanie o innych
4. Jak odpuszczę kontrolę, stanie się coś złego, dlatego wciąż analizuje to wszystko co dzieje się w moim życiu.
5. Czułość jest niebezpieczna, bo bliskość kojarzy się z ryzykiem zranienia lub odrzucenia.
Te przekonania nie są racjonalne, ale – co ważne – nie powstały po to, żeby Cię blokować, ale po to, żeby Cię ocalić.
One są biologiczne, emocjonalne, systemowe, są zapisane w Twoim układzie nerwowym i stąd trzeba je „wypiąć”.
Co zmienia się, gdy niezłomność wraca na swoje właściwe miejsce?
W procesie coachingu systemowego nie odbieram Ci Twojej niezłomności. To Twoja super moc, dlatego nie chodzi o to, by stać się „bardziej miękką” albo „mniej silną”.
Chodzi o integrację:
- niezłomność bez walki,
- siła bez pancerza,
- wrażliwość bez poczucia zagrożenia,
- działanie bez presji,
- bezpieczeństwo, które płynie od wewnątrz.
To moment, w którym osoba mówi:
„Nie muszę już udowadniać, że przeżyję.”
„Teraz mogę żyć.” I zaczyna się cieszyć pewną lekkością, którą odkrywa w sobie.
Coaching systemowy: jak towarzyszę w takiej transformacji?
- rozpoznanie lojalności rodzinnych i nieświadomych obietnic,
- praca z pamięcią ciała, nie tylko z narracją,
- odwrócenie identyfikacji: „to było wtedy” – „to jest teraz”,
- odbudowa przyzwolenia na odpoczynek, wsparcie i bliskość,
- powrót do łagodności jako naturalnego stanu, nie zagrożenia.
Ta transformacja nie polega na zmianie osobowości, a na odzyskaniu siebie spod historii, którą trzeba było nieść. To odkrywanie siebie autentycznej/go i to dodaje zawsze energii.
Podsumowanie
Niezłomność jest jedną z najpiękniejszych wartości, jakie człowiek może mieć, to super moc dodająca energii do działania i życia w zgodzie ze sobą. Pozwala na naturalne respektowanie własnych granic. Ale kiedy powstaje z bólu to zawsze niesie ciężar. Dlatego ważne jest aby powróciła na swoje miejsce. Bo wtedy staje się siłą, która otwiera Cię na życie: na relację, lekkość, spokój i prawdziwą obecność.
Praca systemowa, podczas której jestem przy Tobie nie uczy wytrzymywać więcej.
Uczy już nie musieć.
Jeśli czujesz, że w Twojej sile czasem jest zmęczenie, a w Twojej kontroli ukryty lęk — być może właśnie teraz życie zaprasza Cię do transformacji.
W moim gabinecie pomagam zobaczyć ten moment z innej perspektywy – systemowo, z miłością do całej historii, która Cię ukształtowała.
🔗 Zarezerwuj swoją sesję w Centrum Coachingu i Terapii Novitas
i odkryj, że Twoja niezłomność może mieć nowe oblicze – spokojne, pełne i naprawdę Twoje.

